Wybór projektu, adaptacja i maraton po pozwolenie na budowę
Myślę, że dla każdego wybór projektu nie jest łatwy. Mieliśmy swoje główne cele, które nie były podważalne i takiej z którymi lub bez, da się żyć.
Do ważnych cech domu należały:
- tani w budowie ( nie widzę powodu dla którego mamy wydawać worek pieniędzy);
- bez garażu (samochód nie jest najcenniejszym członkiem rodziny, który ma dostać największą sypialnię oraz patrz punkt wyżej);
- ma mieć miejsce na schody na poddasze, ( w przyszłości potrzebny będzie nam dodatkowy pokój na biuru/pokój gościnny)
- salon w kształcie prostokąta o pow. około 30m2
- dwuspadowy dach (tylko takie mi się podobają i nie zabierają miejsca na poddaszu
Do mniej istotnych aspektów należały:
- pokoje wszystkiej mniej więcej równej wielkości w kwadracie ( dosyć wąskich kiszek w bloku);
- kotłownia z boku domu (pompa ciepła)
- chociaż małe zadaszenie tarasu ( inwestor nie lubi słońca czyt. jest wampirem;)
Przejrzała chyba wszystkiej projekty i najtrudniej było o dziwo spełnić wymóg schodów. Zawsze trzeba było je wciskać gdzieś kosztem wielkości sypialni albo co gorsza ustawiać je w salonie. Nie przedłużając wybór padł na projekt z pracowni "Domowe Klimaty" - MINI II. Chociaż wizualizacja nie jest zachęcająca to liczy się wnętrze.
Dokonaliśmy kilku zmian:
- w spiżarni zrobiliśmy WC
- zmniejszyłam troszkę kotłownię,
- okno balkonowe w jadalni zmieniłam na witrynę
- wszystkie okna zmniejszyłam do szerokości 1,80m ( lesza ustawność mebli przy oknach)
- poszerzyłam drzwi balkonowe do 2,7m
Jeszcze kilka drobnych kosmetycznych zmian.
Uzyskanie na budowę ciąąąągnie się nie miłosiernie, trochę przez mój błąd, ponieważ we wniosku o Warunki Zabudowy nie wpisałam jednej działki, na której ma być zjazd (pytałam się o to w Urzędzie jak składałam wniosek, ale Pani w urzędzie też nie powiedziała mi jak to ma być poprawnie). Długo czekaliśmy na poprawę Warunków, potem odrolnienie itp. Miesiąc już leży na pozwoleniu, ale w czasie pandemii czas w urzędach płynie inaczej.
Czekam z niecierpliwością.