Elektryka, hydraulika, tynki
Wszystko działo się tak szybko i prace czasem trwały jednocześnie, dlatego wpis będzie też zbiorczy. Na pierwszy ogień elektryka. Wszystkie gniazdka z linijką mierzone tak jak chciałam. Coś jeszcze w trakcie dodawałam, jak np. paski led przy schodach na poddasze. Coś elektryk podpowiadał i jakoś czas tak zleciał, że zjawił się na budowę hydraulik. Bardzo sprawnie mu poszło i znów w trakcie wyszło, że mi zrobi przyłącze wody. Zorganizowałam tylko minikoparkę ( z gminy panowie w stanie odkrytym popatrzyli i klepnęli, zdjęcie drogi gminnej po zasypania do obioru i załatwione). Hydraulik tylko zapomniał o odpowietrzeniu w wc. W łazience zrobił i stwierdził, że jedno wyprowadzenie na dach wystarczy, ale nie ze mną te numery. Dziura w stropie jest, kominek na dachu, więc ma dorobić odpowietrzenie i kropka. No i na raźcie tynki, tyneczki. Jak to pięknie patrzeć jak robi się gładko i pięknie. Tylko nie wiem dlaczego sobie ubzdurałam , że uwiną się w trzy dni to ja nie wiem. Trwało to dwa długie tygodnie. Złego słowa nie mogę powiedzieć robili uczciwie i dokładnie. Wiem, bo siedziałam na poddaszu z mężem i układaliśmy w tym czasie rekuperację. Zdjęcie i relacja z naszych poczynań w następnym wpisie.